tam, gdzie to nieważne jakiego koloru są nasze twarze, gdzie możesz kochać kogo zechcesz, jak mocno chcesz

W moim domu mieszka ktoś
Niepotrzebny nikomu
Gdzieś z daleka, nie wiem skąd
Inność rodzi złość

W moim domu mieszka ktoś
Kogo każdy chce dotknąć
Tak niewielu rozumie, gdy On
Ucieka tam, gdzie nikt nie pyta
O to skąd jesteś, jak się nazywasz
Gdzie każdy z nas może poczuć się taki sam

W moim domu mieszkał ktoś
Kto przynosił szczęście
Został sam, więc wziąłem go
Szczęścia było więcej