Chwila światła między wschodem a zachodem Wobec której trudno tak po prostu przejść. Mimochodem, mimochodem, Trudno tak po prostu przejść.

Tym pod nogi róż kobierzec, tamtym – kłodę,
Pozostałym, mimochodem – byle co.
Frustrat skargę śle, laureat pisze odę,
Raz się dobro jawi złem, raz – dobrem zło.
Słowo wpada w morze słów, jak kamień w wodę,
Krążek myśli pozostawi, brnąc na dno –
Mimochodem, mimochodem
Krążek myśli, brnąc na dno.

Cierpi syty, niepojętym zdjęty głodem,
Zgłodniałego – mimochodem syci złość.
Temu – mostu przęsło, temu – dom z ogrodem,
Komuś o coś chodzi, za kimś – chodzi coś:
Na stracenie, na pożytek i na szkodę,
Jak złośliwie między psy rzucona kość –
Mimochodem, mimochodem
Między przy rzucona kość.

Tańczą, walczą, zieją żarem, zioną chłodem,
Mimochodem spalą w pył, zetną w lód.
Swego Boga za słomianą szarpią brodę,
By im dał nadziei źdźbło, ładu łut.
Sen – za jawę biorą, karę – za nagrodę,
Odtwarzając krótkie scherzo swe – bez nut,
Mimochodem, mimochodem
Krótkie scherzo – bez nut.

Mimochodem…
Mimochodem –
Miasto chmur, chwile szczęść.

Leave a comment